Po wyjątkowo udanej marcowej wizycie uczniów z włoskiej szkoły I.C. Pino Puglisi w Michałowicach, nie mogliśmy się doczekać naszego wylotu do Rzymu. Wreszcie nadszedł ten dzień i 4 maja po południu wzbiliśmy się w przestworza. Po drodze, w trakcie przesiadki, zwiedziliśmy jeszcze lotnisko w Monachium, a wieczorem byliśmy już w Rzymie. Na lotnisku czekali już nasi stęsknieni dobrzy znajomi. Całą niedzielę każdy spędził ze swoją rodziną goszczącą, co oczywiście nie wykluczało spotkań w większych grupach.
W poniedziałek rano po raz pierwszy zwiedziliśmy szkołę naszych gospodarzy. Trzeba przyznać, że świeżo wyremontowane, czyściutkie sale i palmy do nieba na wiekowym dziedzińcu wywarły na nas ogromne wrażenie. Po krótkim przywitaniu przez dyrektora i innych nauczycieli, udaliśmy się na naszą pierwszą wycieczkę w Rzymie. Od monumentalnego pomnika Ołtarza Ojczyzny, przeszliśmy na Kapitol, a stamtąd, mijając Marka Aureliusza na koniu i Wilczycę kapitolińską, weszliśmy na najstarszy plac miejski w Rzymie – Forum Romanum, z którego rozpościera się widok na Palatyn – miejsce, gdzie wspomniana wilczyca wykarmiła legendarnych założycieli Rzymu – Romulusa i Remusa. Na koniec panie przewodniczki poprowadziły nas do środka Koloseum. Wnętrze tej ogromnej starożytnej budowli i widok błękitnego nieba tuż nad naszymi głowami zrobiły na nas piorunujące wrażenie.
We wtorek gospodarze zabrali nas na wyprawę do położonego 30 km od Rzymu antycznego portowego miasta – Ostia Antica. W trakcie dwugodzinnego spaceru, przewodnicy znów zabrali nas w podróż do odległej przeszłości. Po drodze mijaliśmy starożytną nekropolię, pozostałości domów mieszkalnych, magazynów portowych, sklepów i kafejek. W centrum Ostii znajduje się antyczny teatr z II wieku, a także zrekonstruowany budynek Kapitolu, otoczony forum, świątyniami i budynkami term. Z antycznej części Ostii, udaliśmy się do północnej, współczesnej części Ostii, zwanej Ostia Lido, a tam czekała na nas plaża i cudowne morze!
W środę intensywnie pracowaliśmy na zajęciach w szkole. Każdy uczestnik wymiany wspierał swojego gospodarza na lekcjach angielskiego, matematyki, plastyki, muzyki, włoskiego, a nawet hiszpańskiego. Była to doskonała okazja, żeby porównać nasze systemy edukacji, i może zaczerpnąć nieco inspiracji… Po wysiłku umysłowym, przyszła pora na trochę wysiłku fizycznego – Włosi i Polacy mieli okazję pograć razem w siatkówkę i kosza.
Kolejny dzień – czwartek – spędziliśmy w Watykanie. To kolejne miejsce, które nikogo na pewno nie pozostawi obojętnym. Takich artystów jak Donato Bramante, Rafael Santi, Michał Anioł czy Giovanni Lorenzo Bernini chyba nikomu przedstawiać nie trzeba, a to tylko czwórka z wielu architektów tego założenia. Po chwili oczekiwania w kolejce na Placu Świętego Piotra, weszliśmy do przebogatej Bazyliki Świętego Piotra. A w niej: słynna Pietà watykańska, nagrobek św. Jana Pawła II (przeniesiony z Grot Watykańskich po beatyfikacji), konfesja Świętego Piotra (znajdująca się ok. 7m nad grobem patrona bazyliki), nagrobek papieża Aleksandra VII ze szkieletem, który swoją pozłacaną klepsydrą przypomina o przemijaniu. W pobliżu Watykanu znajduje się Most Świętego Anioła i Zamek Świętego Anioła połączony z Watykanem za pomocą tajnego korytarza – Passetto di Borgo (coś dla fanów Dana Browna).
Przedostatni dzień naszego pobytu we Włoszech to spacer po Rzymie połączony ze zwiedzaniem najważniejszych zabytków i atrakcji turystycznych. Pierwszy postój na Campo de’ Fiori pod pomnikiem Giordano Bruno; następnie Piazza Navona z Kościołem św. Agnieszki i przepiękną Fontanną Czterech Rzek dłuta Berniniego; kolejny przystanek to majestatyczny Panteon z 9-metrowym oculusem w olbrzymiej kopule; dalej Kościół św. Ignacego Loyoli z fałszywą kopułą Andrei Pozza; później chwilka relaksu i słodkości w słynnej cukierni Giolitti; i kolejna perełka – Fontanna di Trevi (chyba każdy wrzucił tu monetę, by powrócić do Rzymu); stąd biegniemy pod Schody Hiszpańskie, a potem na Piazza del Popolo; jeszcze tylko przejście przez Porta del Popolo i z ogromnym żalem wsiadamy do autokaru. Na pocieszenie, wieczorem, wszyscy razem spotykamy się z naszymi przyjaciółmi w pizzerii.
Sobota to ostatni dzień, który spędziliśmy z włoskimi rodzinami na spacerach, zakupach i, niestety, pakowaniu, bo wieczorem czekał nas powrotny lot do Frankfurtu i Krakowa. Wszystko, co dobre, szybko się kończy. A pobyt w Rzymie nie był dobry, był wspaniały! Nacieszyliśmy oczy tym cudownym miastem, zachwycaliśmy się pysznym włoskim jedzeniem – pizza, pasta, risotto, świeże owoce morza, bruschetta, frittata, pyszne sery, lody, tiramisu, panna cotta… Jednak najwspanialsze w tym wszystkim są przyjaźnie, jakie zawiązaliśmy z przesympatycznymi włoskimi uczniami i ich rodzinami. Naprawdę warto uczyć się języka i brać udział w międzynarodowych wymianach!
Serdecznie dziękujemy Panu Wójtowi Gminy Michałowice Antoniemu Rumianowi za dofinansowanie naszego projektu. Dzięki Pańskiemu wsparciu mogłyśmy bez przeszkód zrealizować wszystkie zamierzenia i sprawić wiele radości naszym uczniom!
Opiekunki polsko-włoskiej wymiany: Małgorzata Mełges i Agnieszka Puchalska
Więcej zdjęć w galerii.